Tisane jest znane, ma swoją renomę. I choć ja po raz pierwszy ujrzałam kosmetyki Tisane na blogach jakieś 3 lata temu, to do dnia dzisiejszego królują one w blogosferze. Na moim blogu swój debiut Tisane miało w zeszłym tygodniu, dzisiaj poznacie moją opinię dotyczącą balsamów do ust.
WERSJA W SŁOICZKU
Naturalny kosmetyk, przeznaczony do pielęgnacji i ochrony ust. Wygładza szorstkie, spierzchnięte usta, przywracając aksamitną gładkość. Chroni usta przed wpływem czynników środowiskowych jak słońce, wiatr, deszcz, mróz. Odżywia delikatną skórę warg. Nawilża i chroni usta przed wysychaniem. Regeneruje naskórek uszkodzony wskutek działania czynników atmosferycznych, otarć oraz opryszczki. Dostępny w aptece.
Składniki aktywne: wosk pszczeli, miód, olej rycynowy, oliwa, ekstrakt z melisy, jeżówki purpurowej i ostropestu plamistego, witamina E
Skład: Cera alba, Olea Europea oil, Petrolatum, Ricinus communis oil, Isopropyl Mirystate, Honey, Echinacea purpurea & Melissa officinalis & Silybum Marianum Extract, Aqua, Glyceryl Stearate, Cetyl Alcohol, Propylene glycol, Cholesterol, Tocopheryl acetate, Ethyl Vanillin
Cena: ok 10zł
DO KUPIENIA TUTAJ -->http://www.herbastudio.pl<--
WERSJA W POMADCE
Pomadka do ust Tisane
Naturalny kosmetyk ziołowy o wspaniałym waniliowym zapachu i miodowym smaku Kosmetyk naturalny przeznaczony do pielęgnacji i ochrony ust.
Działanie:
Działanie:
- Wygładza szorstkie, spierzchnięte usta przywracając aksamitną gładkość
- Chroni usta przed wpływem czynników środowiskowych jak słońce, wiatr, deszcz, mróz
- Odżywia delikatną skórę warg
- Nawilża i chroni usta przed wysychaniem
- Regeneruje naskórek uszkodzony wskutek działania czynników atmosferycznych, otarć oraz opryszczki.
DO KUPIENIA TUTAJ -->http://www.herbastudio.pl<--
MOJA OPINIA:
Była to moja pierwsza przygoda z kosmetykami do ust od Tisane. Mając stosowność używania obu wersji balsamu do ust: w słoiczku i w pomadce, mogłam porównać ze sobą te dwa kosmetyki. Każda z nas ma swoje indywidualne preferencje. Ja jestem fanką pomadkowych wersji balsamów - dlaczego? Są w moim odczuciu wygodniejsze w użytkowaniu (szczególnie zimą) i bardziej higieniczne. Jednak musimy wziąć pod uwagę, że balsamy w słoiczkach mają bardziej oleistą konsystencję, którą także uwielbiam.
Jeśli chodzi o działanie, to Balsam do ust Tisane w pomadce jest tak samo skuteczny w nawilżaniu naszych ust, jak wersja w słoiczku. Ukoi nasze spierzchnięte usta natychmiastowo, a przy dłuższym stosowaniu pozbędziemy się nieprzyjemnych pęknięć czy suchych skórek. Tisane chroni nasze usta przed wysuszaniem i już po jednej aplikacji znika dyskomfort związany z suchymi ustami. Balsam do ust Tisane nie zbiera się w załamaniach, nie pozostawia żadnego białego śladu na ustach. Nasze usta wyglądają naturalnie, nie błyszczą się. Balsam ma waniliowy zapach i pomarańczowy kolor, a pojemniki obu wersji są wygodne w użytkowaniu. Pamiętajmy, że balsam Tisane jest naturalny i został wykonany w Polsce. Minimalistyczny design może 'nie krzyczy kup mnie', ale od zawsze uważam, że najbardziej wartościowy jest dla mnie produkt, którego używam niżeli opakowanie, które i tak w konsekwencji ląduje w koszu. Cena obu wersji balsamów jest bardzo przystępna. Dostępność także jest nienaganna, bo produkty Tisane znajdziemy w sklepach zielarskich, aptekach i niektórych drogeriach. Podsumowując, oba balsamy uważam za trafione produkty i tutaj ukłony w stronę firmy za możliwość wyboru wersji; w pomadce jak i w słoiczku. Świetny kosmetyk w niskiej cenie - czego chcieć więcej?
A Wy miałyście okazję poznać Tisane?
Na razie pozostanę wierna balsamom z Nivea - uwielbiam je :)) Buziaki na milutki wieczorek :***
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze tych produktów. Mam pomadkę ochronną GAL i Carmexa :)
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam Tisane, i właśnie w takim okresie jak teraz aplikuję baaardzo często na usta. Polecam Ci również Regenerum do ust! Sprawdza się równie dobrze :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie miałam przyjemności z tymi produktami ale wybrałam bym wersje w pomadce :)
OdpowiedzUsuńten słoiczek wygląda przeuroczo :)
OdpowiedzUsuńNie miałam nigdy Tisane :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie czegoś głęboko nawilżającego do ust szukam...
OdpowiedzUsuńLubię ich mazidła do ust ;))
OdpowiedzUsuńNie znam firmy Tisane, ale jeżeli faktycznie radzi sobie ze spierzchniętymi ustami, to dobrze, ja mam z tym straszny problem właśnie jesienią i zimą, więc z pewnością bym się z tym specyfikiem nie rozstawała :) na chwilę obecną, zaczęłam używać waniliowej wazeliny z flos-leku, zobaczymy jak z nią przeżyję :)
OdpowiedzUsuńNie znam ale na sztyft mogłabym się zdecydować.
OdpowiedzUsuńNie znam tej firmy;)
OdpowiedzUsuńTeż używałam tego balsamu, ale niestety działał tylko początkowo.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Wersję w słoiczku bardzo lubię i chętnie do niej wracam. Mam słabość do zapachu kosmetyków Tisane :)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz widzę ale ładne proste pudełko oraz zapach wanilii przekonuje.
OdpowiedzUsuńNie znam tej firmy
OdpowiedzUsuńCzytałam wiele dobrego o tych balsamach.
OdpowiedzUsuńnie miałam jeszcze żadnego z tych produktów :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Tisane.
OdpowiedzUsuńU mnie pomadki idą jak woda, dziewczynki uwielbiają je niszczyć :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nigdy nie używałam żadnego produktu Tisane :)
OdpowiedzUsuńJuz którąż z kolei pozytywna recenzję czytam...oj chyba skusze się na te produkty :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie preferuję pomadki. :)
OdpowiedzUsuńw wersji pomadkowej bym brała;D
OdpowiedzUsuńpomadka w słoiczku kompletnie nie przypadła mi do gustu, nie sprawdziła się u mnie
OdpowiedzUsuńMiałam pomadkę i jest to zdecydowanie mój ulubiony balsam do ust :)
OdpowiedzUsuńI am Journalist
Mam już balsamik w słoiczku w zapasach :D
OdpowiedzUsuńNigdy o nich nie slyszalam :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie miałam, ale wybieram wersję w sztyfcie :)
OdpowiedzUsuńSłoiczkowe produkty do ust bywają problematyczne zwłaszcza przy aplikacji :)
O Tisane słyszałam same dobre opinie, ale jeszcze nie miałam okazji go poznać :)
OdpowiedzUsuńNie próbowałam, moim aktualnym ulubieńcem w tej "dziedzinie" jest Blistex - polecam :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na wyprzedaż szafy! (klik)
Teraz mam blistex i jestem mu wierna;)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię ten balsamik, choć lepiej się sprawdza u mnie Carmex.
OdpowiedzUsuńNie miałam, ale chyba się zdecyduję na pomadkę :)
OdpowiedzUsuńSztyft z wielką chęcią bym przygarnęła.
OdpowiedzUsuńJEJKU, SUPER SĄ!
OdpowiedzUsuńCHCESZ COŚ INNEGO? ZAPRASZAM DO SKLEPU! (KLIK)
Również ostatnio pisałam o tych kosmetykach, z działania jestem jak najbardziej zadowolona, jedynie minusem jest dla mnie ziołowy zapach i smak.
OdpowiedzUsuńUwielbiam <3
OdpowiedzUsuńna zawsze?:D
Usuńjeszcze nie miałam tisane w postaci pomadki, zawsze kupowałam w słoiczku.
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze okazji poznać kosmetyków tej firmy, ale chętnie przetestowałabym na swoich ustach zarówno balsam, jak i pomadkę.
OdpowiedzUsuńUżywałam jedynie wersji w sztyfcie, ale byłam z niej bardzo zadowolona :)
OdpowiedzUsuńnie używałam żadnej z wersji.
OdpowiedzUsuńSandicious
Lubię go :)
OdpowiedzUsuńNie znam Tisane, jeszcze nie miałam okazji używać... :) Ale zapewne to zmienię :D
OdpowiedzUsuńMiałam je kiedyś;)
OdpowiedzUsuńTeż słyszałam o tej marce ale nie miałam okazji osobiście poznać.
OdpowiedzUsuńNie mniej ja wolę wersję w pomadce.
Chyba jestem ostatnią osobą na świcie, która nie miała ich balsamów :)
OdpowiedzUsuńNie miałam, lecz jak bym miala kupić to wersję w pomadce :) pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńTo coś dla moich córek,zwłaszcza starszej bo odkąd ma chłopaka i jak się domyślam całuje się z nim na dworze to ciągle ma spierzchnięte usta ;)
OdpowiedzUsuńJa bardzo polubiłam się z Tisane. W domu używam balsamu, ze sobą noszę pomadkę. Wyraźnie poprawiają stan nawilżenia ust i do tego mają przyjemny zapach :)
OdpowiedzUsuń