Balsam brązujący od Palmer's
Cocoa Butter Formula Natural Bronze 250 ml
Nawilżający balsam do ciała oparty na bazie formuły czystego masła kakaowego, wzbogaconego witaminą E aby zapewnić skórze maksymalne nawilżenie i naturalnie wyglądającą opaleniznę. Balsam nadaje skórze równomierny i naturalny odcień opalenizny bezpośrednio po nałożeniu. Łatwo się rozprowadza i nie pozostawia smug.
Składniki aktywne:
Witamina E- stanowi składnik wszystkich produktów marki Palmer’s. Ten niezwykle silny przeciwutleniacz wzmacnia funkcje ochronne skóry, utrzymuje właściwe nawilżenie skóry, dzięki czemu zmarszczki i blizny stają się mniej widoczne.
Masło kakaowe -doskonale radzi sobie w walce z problemami skórnymi takimi jak: szorstkość , suchość i utrata elastyczności skóry. Chroni skórę przed nadmierną utratą wody, dzięki czemu jest ona miękka i doskonale nawilżona.
Stosowanie:
Nakładać balsam na skórę tak często jak jest to potrzebne. Po użyciu dokładnie umyć ręce.
CENA: OK. 38ZŁ (często bywa w promocji)
MOJA OPINIA:
Przyznam się szczerze, że uwielbiam ten balsam! Dlaczego? Po pierwsze jest pozbawiony charakterystycznego dla samoopalaczy, zapachu 'grzybów'. W zamian za to otrzymujemy zapach kakaowca. Nie pozostawia smug i świetnie się rozprowadza. Jeśli jesteś 'bladolica' u Ciebie też się sprawdzi - zanim go użyjesz, wysmaruj wybrane partie ciała zwykłym mleczkiem, następnie wsmaruj niewielką ilość Palmersa - w ten sposób uzyskasz delikatny, brązowy odcień i unikniesz zacieków. Naszą 'palmersową opaleniznę' możemy 'budować' - wystarczy co dziennie wsmarowywać mleczko Palmer's - prawda, że łatwe? Jest to idealny kosmetyk, na początek wakacji, kiedy nie chcemy 'świecić' bladym ciałem, ale także i na koniec wakacji, kiedy chcemy 'zachować' naszą opaleniznę na dłużej. W składzie znajdziemy witaminę E i masło kakaowe. Pamiętajmy także, że produkty Palmers nie zawierają parabenów i nie są testowane na zwierzętach! Dodatkowym plusem jest także wygodna pompka i ciekawy design. Balsam ten można dostać w promocji, ja kupiłam go w Hebe za 28zł. Wspaniały produkt, który zaliczam do mojego wakacyjnego MUST HAVE.
A Wy używacie samoopalaczy? Znacie Palmer's?
Zaciekawiłaś mnie :D Ja raczej z tych bladziochów, więc niewielka ilość może by coś fajnego zdziałała u mnie :D
OdpowiedzUsuńUwielb iam zapach kosmetyków tej marki! *.*
OdpowiedzUsuńTego balsamu akurat nie miałam, bo nie używam balsamów brązujących, choć po Twojej recenzji nie wiem, czy się nie zdecyduję :)
Ooooo chcę! Nie cierpię samoopalaczowych smrodków :<
OdpowiedzUsuńNie używam takich produktów.
OdpowiedzUsuńnie miałam, ale nie przepadam za takimi balsamami :)
OdpowiedzUsuńMam i namiętnie używam :) Daje piękny kolor i aż tak bardzo nie śmierdzi :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam o nim same pozytywy, ale sama nie miałam okazji używać :)
OdpowiedzUsuńmyśle nad nim intensywnie:)
OdpowiedzUsuńmiałam miniaturkę, ale zapach był dla mnie zbyt intensywny i męczył
OdpowiedzUsuńfajnie, że nie robi zacieków ani smug bo to mnie zawsze najbardziej przeraza w produktach tego typu ;)
OdpowiedzUsuńz Palmers nie miałam nic :[ a Taki balsam by mi się przydał !! :D
OdpowiedzUsuńZainteresowałaś mnie tym bardziej że nie miałam jeszcze nic z tej firmy ;)
OdpowiedzUsuńFajny ten balsam
OdpowiedzUsuńJa jakiś czas temu kupiłam mgiełkę saoopalającą, ale nie daje żadnych efektów :P
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa tego balsamu :)
Ciekawy produkt ; )) . Znam Palmer's mam ich maseczkę do twarzy , która czeka na przetestowanie :) .
OdpowiedzUsuńja unikam samoopalaczy, mam zbyt jasną karnację i zawsze zostają mi brzydkie plamy
OdpowiedzUsuńnie używam samoopalaczy mimo to świetna recenzja :)
OdpowiedzUsuńNie przepadam za balsamami brązującymi ;) Wolę się poopalać :)
OdpowiedzUsuńNie używam samoopalaczy ;)
OdpowiedzUsuńbardzo zachęcająca recenzja choć u mnie to akurat już dość opalenizny
OdpowiedzUsuńNie znam ale wygląda przyjemnie :)
OdpowiedzUsuńNie przepadam za samoopalaczami i brązującymi kosmetykami, ale Twoja recenzja sprawiła, że zaczęłam zastanawiać się, czy nie wypróbować tego balsamu :)
OdpowiedzUsuńNie znam tego produktu, ale zapowiada się ciekawie :)
OdpowiedzUsuńJak nie śmierdzi, to już mi się podoba!
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńZ chęcią zobaczyłabym jaki daje efekt na skórze :) Nigdy nie stosowałam tego typu kosmetyków brązujących.
OdpowiedzUsuńKolorystycznie nie można odróżnić go od naturalnej opalenizny :)
Usuńja jednak wykorzystuje słońce, ale wydaje się fajny;-)
OdpowiedzUsuńOd dawna mnie kusi :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam o nim wiele dobrego, ale jakoś do samoopalaczy i mleczek brązujących nie jestem przekonana, ale kiedyś chyba przetestuję :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że ten balsam mógłby mi się spodobać :)
OdpowiedzUsuńNie używam :)ale może kiedyś się skusze
OdpowiedzUsuńNie używam tego typu kosmetyków, mam dość ciemną karnacje, więc narzekać nie mogę.
OdpowiedzUsuńBiorę ! Miałam kiedyś i fajny jest :)
OdpowiedzUsuńmuszę go wypróbować, na razie miałam tylko wersję na rozstępy
OdpowiedzUsuńTeż ją miałam :)
Usuńnie słyszałam o nim wcześniej :)
OdpowiedzUsuńJa używałam tego masła kakaowego z zaji i byłam zadowolona, ale tooooo brzmi i wygląda jeszcze lepiej :D czasem po prostu nie lubię leżeć plackiem, a opalenizna bez wysiłku? czemu nie :D dzięki za tą recenzję :) Pozdrawiam i obserwuję
OdpowiedzUsuńFajny produkt, jeszcze go nie miałam:)
OdpowiedzUsuńFajny patent ze stosowaniem go na inne mleczko. Nie znoszę samoopalaczy, które po jednym użyciu dają mocny, wręcz pomarańczowy odcień.
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o kolor, to ma bardzo fajny - nie odróżnisz go od naturalnej opalenizny!
UsuńMuszę przyznać , że zainteresował mnie Twój blog więc chętnie dołączę do grona obserwatorów ;) - zaprasza również do mnie jeśli sie spodoba :D
OdpowiedzUsuńCzy ten samoopalacz mogą stosować również kobiety w ciąży?
Pozdrawiam ;)
Sylwetta
O czuję się zaciekawiona :D
OdpowiedzUsuń