Po prawej stronie mojego bloga znajduje się baner promujący EKO TESTY - stali bywalcy wiedzą, że uwielbiam wszystko co jest EKO, bo chcę dbać o środowisko i o naszą przyszłość.
Zgłosiłam się do EKO TESTÓW 7go lipca, a rozdanie trwało do 27go lipca 2014. Ogłoszono wyniki 5go sierpnia - dostałam się - byłam bardzo zadowolona, bo od dawna chciałam wypróbować mydło Aleppo. Wysłałam swoje dane i dostałam wiadomość, że organizatorka czeka na wszystkie adresy, bo chce by testy zaczęły się jednocześnie. W poniedziałek (28go sierpnia) listonosz przyniósł mi list polecony, który otwieram, a tam NIE MA NIC- pusta koperta. W pierwszej chwili pomyślałam, że może ktoś zapomniał włożyć zawartości, więc otwieram skrzynkę mailową i piszę do firmy z koperty.
Koperta jak widać jest zwykła, bez zabezpieczeń - nawet taśmy na krańcach nie ma. Po krótkiej chwili zadzwoniła do mnie kobieta, organizatorka rozdania i właścicielka sklepu Naturashop z prośbą o zrobienie zdjęć na wadze, aby mogła złożyć reklamację na poczcie. Bez zastanowienia zgodziłam się - pomyślałam, że Poczta przywłaszczyła sobie zawartość, a ja dostałam jakąś fałszywą kopertę - jakkolwiek głupio to brzmi. Zrobiłam natychmiast zdjęcia i wysłałam.
Po ok. 2-3h napisał do mnie Pan, który się nie przedstawił, ale od razu poinformował mnie, że to ja muszę iść na pocztę, bo to ja odebrałam uszkodzony list i zgłosić zaginięcie mydła. Na końcu wiadomości dowiedziałam się, że ten 'ktoś' jest z działu wysyłek Naturashop - lepiej późno niż wcale.
Na drugi dzień pojechałam na najbliższą pocztę po czym Pani skierowała mnie na pocztę główną, bo tam są wydawane listy polecone. W informacji Poczty głównej kobieta dała mi kartkę papieru i poprosiła o napisanie szczegółów reklamacji. Podczas składania (z załącznikiem w postaci koperty), kobieta uprzejmie poinformowała mnie, że owa koperta nie spełnia kryteriów wysyłki przedmiotów i służy tylko do przesyłania listów/pocztówek, a to, że pękła jest naturalną siłą rzeczy.
Jeszcze tego samego dnia napisałam wiadomość do Pana z działu wysyłek, że reklamację zgłosiłam. Odpowiedział rozkazująco: "Potrzebuję skan złożonej reklamacji również deklaracji zwrotu nam wszelkich ewentualnych wypłaconych przez Pocztę Polską środków finansowych". Dopiero po tym zostanie wysłane mi kolejne mydło. Tym razem na końcu e-maila otrzymałam pozdrowienia w 3 osobie l.poj.
Odpisałam, że prześlę skany jutro (bo był już wieczór) aby 'spełnić jego potrzeby'.
Na trzeci dzień tego felernego zamieszania, ku mojemu zdziwieniu dostałam telefon z poczty głównej, z zapytaniem czy to ja zgubiłam mydło i czy anuluję reklamację. Pani poinformowała mnie iż mydełko wypadło z koperty podczas przepakowywania listów i nie wiedzieli z której. Oczywiście, bez zastanowienia zgodziłam się, mydełko dotarło do mnie dzisiaj rano wraz z dokumentami, które podpisałam na dowód anulowania reklamacji. Ucieszona telefonem z dobrymi wieściami, od razu napisałam wiadomość do właścicielki sklepu, aby nie wysyłała kolejnego mydełka, bo 'zguba się znalazła', a poza tym nie chciałabym narażać jej na dodatkowe koszty. Odpowiedź dostałam od Pana z działu wysyłek z zapytaniem jakim cudem mydło się znalazło i dlaczego śmiem pisać do właścicielki, a nie do niego w tej sprawie. Dodał także, że skanu reklamacji nie otrzymał, więc na pewno jej nie wniosłam, i że cała ta sprawa jest podejrzana.
Pan z działu wysyłek obwinił mnie za zgubienie mydła. Stwierdził, że skoro oczekuję mydła, a przychodzi do mnie pusta koperta, to nie powinnam jej odbierać. Hola hola! W trakcie miesięcznego 'wyczekiwania' na upragnione mydełko, chyba mogę spodziewać się listu? Mogę? A może powinnam zapytać Pana z działu wysyłek Naturashop czy mogę odebrać list?
Pomimo iż nie musiałam jechać i składać tej reklamacji, bo nikt mi za paliwo nie zwróci (nie wspominając o czasie), to jednak chciałam pomóc właścicielce sklepu, która poniosła stratę. Dodam także, że aktualnie mam zapalenie zatok i nie powinnam wychodzić z domu, ale Pan od wysyłek napisał "jak najszybciej", więc tak też zrobiłam. W odzewie otrzymałam wiadomość od Pana 'wysyłkowego', że złożyłam reklamację, bo wiem, że to ja popełniłam błąd odebrania uszkodzonego listu.
Moje rady:
Drodzy Państwo...
1. Proszę o wysyłanie produktów odpowiednio zabezpieczonych, bo odbiorca nie może odpowiadać za niedostarczoną do niego przesyłkę.
2. Blogerka to też człowiek. Jej także należy się szacunek, apeluję o kulturalne wyrażanie się. Większość blogerek to są kobiety po studiach. Wykształcone, pracujące i kulturalne osoby dlatego też szanujmy siebie nawzajem i słowem i czynem.
3. Blogerka nie jest oszustką, wyłudzaczką ani żebraczką. Blogujemy, bo lubimy - tylko niewielki procent z nas 'żyje z blogowania'. Dlatego proszę o 'nie odbieranie nam przyjemności' z tego co robimy.
4. Jeśli Państwo nie szanujecie blogerek/blogsfery i z góry zakładacie, że jesteśmy oszustkami/kłamczuchami itp. to proszę nie organizować testów blogerskich.
5. Szanujmy swój czas. Większość blogerek to matki, żony i kobiety pracujące - nasze grafiki są naprawdę napięte. Nie można oczekiwać od blogerki wysyłania czegokolwiek natychmiastowo, bo nie zawsze ma ona taką możliwość.
Ojej :/ przykra sytuacja ... Ale niech nadawcy/firmy zabezpieczają odpowiednio przesyłki, a nie potem są pretensje do nas. Ostatnio miałam podobną sytuację, ale chodziło o kuriera ... Paczkę uszkodzili, a w środku produkt rozbity. Firma stanęła na wysokości zadania, dosłała mi drugi produkt. Wniosła skargę na firmę kurierską i wczoraj był u mnie kurier spisywać protokół.
OdpowiedzUsuńTo jest profesjonalne podejście :)
UsuńDokładnie :)
Usuńkoszmar... Ale co... chcieli reklamę, to mają ;p
OdpowiedzUsuń:)
UsuńPrzykra sprawa... mam nadzieję, że ów Pan pójdzie po rozum do głowy i chociaż przeprosi za swoje niestosowne zachowanie, bo to wina sklepu, że wysłali mydło w takiej, a nie innej kopercie :/ .
OdpowiedzUsuńJeden koszmarny pracownik rzucił złe światło na całą firmę. Sądzę, że miał (słusznie!) problemy z powodu swojej niekompetencji, inaczej nie miałby nic przeciwko kontaktowi Pauli z właścicielką. Życzę sklepowi, żeby miał więcej szczęścia do pracowników.
UsuńBrak słów po prostu.
OdpowiedzUsuńTragedia... Szkoda tylko, że frimy nie dość, ze robią łaskę to jeszcze uważają, ze kradniemy...
OdpowiedzUsuńWspółczuję Kochana:( Wyobrażam sobie ile nerwów i zdrowia musiała Cię kosztować ta cała sytuacja... Postawa firmy jest naprawdę oburzająca, ale to już tylko ich problem. Z takim podejściem długo nie pociągną, bo szybko zrażą do siebie ludzi. Najlepszym wyjściem z takiej sytuacji byłoby poprosić Pocztę o wystawienie kwitu dla firmy z informacją, że mydło wypadło u nich i najzwyczajniej w świecie zażądać od firmy przeprosin.
OdpowiedzUsuńAnia, bardzo dobry pomysł z tym kwitkiem ! :)))
UsuńDzięki. To chyba jedyny sposób żeby w pełni oczyścić się z wszelkich podejrzeń i utrzeć firmie nosa.
Usuńzgadzam się! jeśli masz jeszcze tylko chęci i siłę to myślę, że to dobry pomysł!
UsuńDziewczyny pojawił się nowy problem....... otóż mydełko, które otrzymałam nie jest jak te ze zdjęcia w Rozdaniu. Chyba będę musiała opublikować kolejny nieprzyjemny post, a mydło odesłać.
UsuńNo nie żartuj! No chyba że komuś ten mydło wyleciało i akurat trafiło do Ciebie ;P
UsuńPowiem szczerze, że na Twoim miejscu, to już chyba bym faktycznie odesłała to mydło i bardzo serdecznie podziękowała firmie. Szkoda nerwów...
Usuńoj ja bym się wkurzyła! Wstrętny pajac, jak tak można. Trzeba była wysłać w bąbelkowej kopercie, a nie mają pretensje.
OdpowiedzUsuńOstro..
OdpowiedzUsuńBrak profesjonalizmu. Bo ja tu Twojej winy nie widzę! :)
Moja mama pracuje na poczcie i takie sytuację są praktycznie niedopuszczalne. No ale zdarza się..
Brak słów do tej całej sytuacji. Mi to by się nawet nie chciało lecieć na pocztę i składać reklamacji, bo wiem jak to z nimi jest .... Jestem w szoku, że w ogóle znaleźli Ci to mydełko :D
OdpowiedzUsuńWłaśnie, szacun dla Poczty! :)
UsuńTak, poczta mnie mile zaskoczyła w całej tej sytuacji.
Usuńwspółczuję , ja miałam akcję tego typu, że nie było mnie w domu i kurier zostawił uszkodzony karton, w którym brakowało 3 kosmetyków. zrobił małą dziurę i je wyciągnął. później nie chciał przyjechać podpisać protokół szkody i zwodził mnie. Z pocztą mam lepsze doświadczenia. niektóre sklepy super zabezpieczają przesyłki tak że korzystając z nożyczek ciężko się do nich dostać a inne niestety nie.
OdpowiedzUsuńo masakra, wysyłają w czymś takim a potem sie nie dziwić że są takie akcje! porażka!
OdpowiedzUsuńPolska mentalność <3 Przyczepić się byle kogo o byle co, bo przecież poważna firma wie jak powinna wysyłać paczki a to jak zostanie ona dostarczona i czy w ogóle zostanie dostarczona to już zupełnie nie ich sprawa tylko konsumenta.
OdpowiedzUsuńCzęsto idzie spotkać się z oszustwem ze strony firm, niestety. Ty zachowałaś się jak najbardziej w porządku. :)
OdpowiedzUsuńwiesz co przeczytałam całość, zakrawa na skandal, to straszne co Cię spotkało, szkoda nerwów, czasu....
OdpowiedzUsuńnie ładnie ;/ jak można było obwinić Ciebie za to, że koperta była pusta :O? może słabo zabezpieczona przesyłka był winą pana od wysyłek i chciał uniknąć konsekwencji...
OdpowiedzUsuńWspółczuję Ci takiej sytuacji. Postawa firmy niegodna naśladowania, zrobili sobie antyreklamę.
OdpowiedzUsuńniemiła historia, ale cóż najlepiej jest obwinić niewinnego, głowa do góry ;)
OdpowiedzUsuńto jeden z powodów dla których nie biorę udziału w żadnych współpracach... szkoda nerwów, wolę sama zapłacić, za coś czego potrzebuję...
OdpowiedzUsuńa co do 'uprzejmego pana wysyłkowego' który napsuł Ci tyle nerwów-ja bym sprawy nie odpuściła! wysłałabym kolejnego maila do właścicielki sklepu ze zrzutą ekranu Waszej korespondencji. Zapytałabym dlaczego jestem posądzana o coś czego nie zrobiłam (przecież dziecko by wiedziało, że w takiej kopercie wysyła się jedynie list-papier, a nie przedmioty) dodatkowo zamieściłabym linka do tego posta-pokazując jaką reklamę jej firmie zafundował pan wysyłkowy. Ciekawa jestem tylko czy gdybym zamówiła coś z tego sklepu, opłaciła wysyłkę czy też 'poskąpiono by' na kopertę bąbelkową... Jeśli pozwolisz to udostępnię Twój post na swoim blogu przy okazji kolejnej notki. Musimy się wspierać i informować o takich akcjach. Ja ten sklep będę omijać szerokim łukiem :)
Przeczytałam Twój komentarz i mam takie samo zdanie,że Paula powinna to nagłośnić...tak się nie robi!
UsuńJest mi ogromnie miło, że popieracie mnie w moich działaniach :) Dziękuję za słowa otuchy :)
UsuńTeż tak uważam.Tym bardziej,ze nie wiadomo jak przedstawił tą sytuację "pan nieuprzejmy"właścicielce sklepu.
UsuńJa już się przekonałam na własnej skórze, że bloger nie może być za dobry, bo za swoją dobroć dostanie po dupie.
OdpowiedzUsuńdobrze, że mydełko się odnalazło :*
OdpowiedzUsuńa ten jakże miły i pomocny pan powinien sie zastanowić nad tym w jaki sposob odnosi sie do klienta (bo w moim mniemaniu jestes klientką) bo to nie swiadczy tylko o nim ale i o calej firmie ;/
O matko, współczuję kłopotu...
OdpowiedzUsuńW ogóle logika tego faceta jest powalająca - podejrzane by było, gdybyś chciała wyłudzić dodatkowe mydło, a skoro piszesz, że pierwsze się znalazło, to powinni Ci dziękować za uczciwość i za to, że ich nie chcesz narażać na koszty, a nie obrażać Cię...
Pozdrawiam,
Sol
PS. Odkąd w życiu Włóczykijów pojawiło się Włóczykijątko, nie mam na nic czasu, więc i blogi rzadko odwiedzam... Postaram się jednak do tych ulubionych czasem zajrzeć, a Twój do nich należy... ;)
Życzę Włóczykijom dużo radości, a Włóczykijątku dużo zdrówka :*
UsuńPrzykro mi :( Moja na szczęście gdy wróciłam wczoraj z wakacji już na mnie czekała w domu, babcia odebrała.
OdpowiedzUsuńOczywiście Pan przerzucił winę na Ciebie, bo po co ma się przyznawać, że pakuje wszystko w byle co.
OdpowiedzUsuńMasakra jakaś, to oni powinni Ciebie przepraszać za to, że wysłali źle zabezpieczony list, a nie jeszcze pretensje mieć, a i zwrócić za paliwo :/.
OdpowiedzUsuńprze jaja... przykra sytuacja :(
OdpowiedzUsuńJestem w szoku! Jak można tak traktować blogerki?
OdpowiedzUsuńWiesz, Ty masz złote serce Paulo, ja bym nie podjęła się żadnego z tych kroków, nie jeździłabym na pocztę, ani nie składałabym reklamacji bo ... NIE MAM CZASU ani ochoty, by odpowiadać za CZYJEŚ błędy!
Ja nawet próbki wysyłam koleżankom czy fankom w bąbelkowej kopercie, już o większych kosmetykach nie wspomnę, nie rozumiem takiego podejścia, nie rozumiem jak można było jeszcze Ci napisać o tym, że sprawa " jest podejrzana " - po tym wszystkim, co robiłaś by odnaleźć to nieszczęsne mydełko...
Ręce opadają, nigdy czegoś takiego nie doświadczyłam - unikać jak ognia takich firm...
Pan z działu wysyłek został przeze mnie poinformowany, że sprawa 'ujrzy światło dzienne', ale nic sobie z tego nie zrobił. Odpisał, że mogę iść nawet do prawnika.
UsuńO masakra,współczuję sytuacji. Współczuję też osobom z PR tej pseudo firmy ,braku kultury i arogancji.
OdpowiedzUsuńDziekuję,firma jest u mnie skreślona,nie skorzystam z usług ani produktów.
Brak mi słów! Nawet nie wiem, co Ci powiedzieć. Ja też natknęłam się już na różne historie przy współpracach.. Jeszcze trochę i odpuszczę sobie jakiekolwiek testy sponsorowane. Masakra.. na jednej firmie już się porządnie zawiodłam.
OdpowiedzUsuńWspółczuję - takie sytuacje są na prawdę niezręczne - ale nie przejmuj się - najważniejsze,że Ty masz czyste sumienie :*
OdpowiedzUsuńależ nieprzyjemna sytuacja...
OdpowiedzUsuńNa Twoim miejscu skontaktowałabym się z właścicielka i przekazała jej całą korespondencję. Tacy "pracownicy" potrafią zniszczyć ciężko wypracowane dobre imię sklepu. Firma mojego TŻ mało nie upadła, bo jeden z jego pracowników był gburowaty dla klientów, a oni nic nie mówili, przypadek sprawił, że dowiedział się o jego zachowaniu....Jeśli właścicielka będzie ok, to warto ją o sytuacji poinformować.
OdpowiedzUsuńTotalna żenada. Niektóre firmy na prawdę myślą, że ludzie za mydło będą ich wielbić? :/
OdpowiedzUsuńDokładnie :/
UsuńNiestety człowiek uczy się na błędach. Kiedyś dostawałam porozdzierane przesyłki i zgłosiłam to na pocztę. Oczywiście wyszedł z tego niezły ambaras bo aż listonosz przyszedł do mnie z pretensjami, ale na koniec dostałam także pismo, że należy zawsze sprawdzać przesyłki przy odbiorze. Dziwi mnie też czemu kazali Ci składać reklamację, normalnie może to zrobić tylko osoba wysyłająca, bo ma kwit nadania. Dziwi mnie też, że przy odbiorze nikt nie zauważył faktu, że koperta jest porozdzierana i podejrzanie lekka. Ja bym im mimo wszystko wysłała zdjęcie reklamacji i napisała do właścicielki, jak nieładnie zostałaś potraktowana. Mnie tak wodzili za nos w sklepie z komputerami. Kłamali, że przesyłkę wysłali, a tego nie robili, a na koniec dostalam od nich negatywny komentarz. Na szczęście po ok 3 miesiącach wymienili całą załogę sklepu i otrzymałam przeprosiny i całkiem fajny upominek w ramach przeprosin :)
OdpowiedzUsuńBardzo dobrze, że o tym napisałaś niech firmy wreszcie się dowiedzą, że jeśli będą nas źle traktować, lekceważyć, ignorować to szybko taka wieść się po blogosferze i nie tylko rozniesie i zaczną na tym tracić kasę i klientów. Nikt nie będzie chciał kupować w sklepie,który cechuje się takim podejściem.
OdpowiedzUsuńDrogie koleżanki blogerki takie przykre sytuacje powinny być ZAWSZE nagłaśniane z podaniem nierzetelnej firmy to może się wreszcie ogarną.
Pozdrawiam Emm
przykro ze taka sytuacja cie spotkała, ale niestety poczta jak poczta nie zawsze dba o paczki jak powinna
OdpowiedzUsuńJestem w szoku... bardzo nie profesjonalni ludzie pracują w tej firmie. Brak słów na to jak Cię potraktowali
OdpowiedzUsuńPrzykre to jest.. potraktowali jak zlodziejke, nie ma co.. i to wszystko niby o mydelko? Mam nadzieję, ze chociaż dobrze sluzy, ja Aleppo bardzo polubilan ;)
OdpowiedzUsuńPrzykra sytuacja, współczuję straty czasu i nerwów.
OdpowiedzUsuńPaula dobrze że tak to się skończyło;/ Ale cóż za bezczelny koleś ;/ Ja ostatnio dochodzę do wniosku że ciężko być dobrym i uczciwym człowiekiem ;/;/
OdpowiedzUsuńJak masz miękkie serce, to musisz mieć twarde cztery litery ;)
UsuńAz sie nie wypowiem...
OdpowiedzUsuńNo to miałaś przeprawę ,nie zazdroszczę az się wszystkiego odechciewa ,co za chamscy ludzie normalnie az wstyd,że tak sie zachowali!!
OdpowiedzUsuńCóż tu więcej rzec - brak szacunku do osób, które chcą pomóc firmie w testach, a w zamian zostają oskarżone o kradzież. Szczyt bezczelności. Bardzo dobrze, że napisałaś post o tym. Niech każdy wie jak to wygląda.
OdpowiedzUsuńPytanie kto tego kogoś przyjął tam do pracy? Gdyby mydełko było w kopercie, to byś nie pisała że go nie ma. Wiele firm lub portali wysyłając kosmetyki do testów pakują je w zwykłe koperty z bombelkami.
OdpowiedzUsuńGdyby koperta była bąbelkowa, problemu by nie było :)
UsuńNawet koperty bąbelkowe mają słaby klej :-\
UsuńTen facet z działu wysyłek jest śmieszny!! Zresztą to tylko i wyłącznie ich wina, że tak dziadowsko zapakowali przesyłkę... Szkoda słów na niektóre zachowania ludzi...
OdpowiedzUsuńOj. No to teraz rekalmę mydełka mają że ho ho! ;)
OdpowiedzUsuńBardzo dobrze, że o tym napisałaś. Niektóre firmy traktują blogerki jak darmową reklamę, po której się jeszcze jeździ ile chce i nie przestrzega zasad wzajemnego szacunku. Wstyd!
OdpowiedzUsuńPrzykra sytuacja.. Jak o takim czymś czytam, to aż mi się krew gotuje. I mam ochotę podejść i.. zawalić z buta takiej osobie. Dodatkowo, odzyskane mydełko bym odeslala, wraz z korespondencja, oświadczeniem z poczty, oraz udokumentowala to na zdjęciu i posłała w blogosfere :-)
OdpowiedzUsuńNo to wszystko jeszcze bardziej stoi po Twojej stronie! Czego oni się teraz spodziewają po takiej akcji? Jeśli nie zaczęłas go używać, to naprawdę odeslij:-)
UsuńSzkoda gadać.. Trzeba zakończyć sprawę z ta firma i nie denerwować się już :-)
UsuńA to Ci niezła farsa. Pan jakiś mało poważny i chyba posiadający o sobie zbyt duże mniemanie! Nie przejmuj się, a my Ci bardzo dziękujemy za ten post, myślę, że dla blogerek i samych firm to całkiem ładna lekcja :-) Pozdrawiam :-*
OdpowiedzUsuńpo takiej sytuacji danej firmie niestety ale bym podziękowała i nie chciała z nią mieć nic wspólnego, a na pewno już nie napisałbym na blogu nic na temat tej firmy, żeby jej reklamy nie robić ;/
OdpowiedzUsuńPrzykra sprawa, a Panu pogratulować szacunku do drugiego człowieka. Różne sytuacje się zdarzają, jesteśmy ludźmi i myślę, że każdy ma w sobie chociaż odrobinę zrozumienia. Ja ostatnio miałam sytuację, że paczka zaginęła, zgłosiłam to do właściciela sklepu, po czym za jakiś czas miałam paczkę u siebie plus pytania czy nie wpłynie to negatywnie na wizerunek firmy. Także rzeczy są na plus, a tutaj chyba Pan myślał, że nic nie wyjdzie, a tu niezłą 'reklamę' sobie zrobili...
OdpowiedzUsuńWspółczuję Ci całej sytuacji i tych wszystkich straconych nerwów. Po prostu ręce opadają ...
OdpowiedzUsuńDziękuję za zrozumienie :)
UsuńPodziwiam Cię za tyle cierpliwości, ja bym chyba tyle w sobie nie zebrała. Bezczelny ten osobnik płci męskiej. Współczuję i życzę aby więcej Ci się coś takiego nie przytrafiło ;))
OdpowiedzUsuńZ góry przepraszam, że długo nie pisałam komentarzy, ale po prostu miałam młyn. Już nadrabiam ;))
Buziaki ;)
Starałam się nie dać ponieść się emocjom ;)
UsuńJuż pisałam na FB że w zwykłej kopercie to listy i kartki pocztowe się wysyła a nie takie rzeczy :/ Naprawdę, żeby firma tak robiła...ja rozumiem, że zwykła koperta jest tańsza ale jeśli decydują się na takie testy to niech zadbają tez o prawidłowe dostarczenie paczki. -.- Ile musiałaś się najeść nerwów :(
OdpowiedzUsuńDokładnie, zgadzam się w 100%. Oszczędziłoby to nerwów mi i im, aczkolwiek Pan 'wysyłkowy' zaprotestował jakoby to jego wina była, bo ZAWSZE wysyłają w taki sposób. ZAWSZE - współczuję klientom.
UsuńSorry no ale jeszcze jest nagroda i oona ma swój wygląd o wkłada się ją w kopertę babelkową! Ja nawet wysyłajać drobne kolczyki dla przyjaciólki wsadziłam je w kopertę bąbelkową i miałam pewność, że wszystko dotrze! ;/ a zachowanie tego pana jest oburzające ...
OdpowiedzUsuńKpią z człowieka w żywe oczy, masakra jakaś :/
OdpowiedzUsuńPrzykra sprawa
OdpowiedzUsuńszkoda, że coś takiego Cię spotkało i obarczyli Cię całą winą;(
OdpowiedzUsuńMasakra! Sytuacja nieprzyjemna, ale takie rzeczy się niestety zdarzają. To to kit z tym, ale ten KOLEŚ ... śmiech! Ja bym tego tak nie zostawiła, tylko albo napisała maila do kogoś, kto jest nad nim, albo wykonała odpowiedni telefon do tej firmy. Jakieś jaja!
OdpowiedzUsuńjestem po prostu w głębokim szoku... a potem dziwią się, że blogerki nie chcą współpracować z firmami, że niby są wymagające i mają prawo!
OdpowiedzUsuńWspółczuję,że coś takiego Ci się przytrafiło zwłaszcza jak jesteś chora . Różne rzeczy się zdarzają , to jest życie nie przewidzi się tego , najwyraźniej niektóre osoby nie są w stanie tego zrozumieć ;/ .Blogerki mają także swoje życie i obowiązki . Masakra jakaś ;/ .
OdpowiedzUsuńPowinni cię przeprosić, bo błąd był ewidentnie po ich stronie! Właśnie dlatego lepiej chyba z nikim nie współpracować, bo potem wynikają takie nieprzyjemne sytuacje...
OdpowiedzUsuńTakie rzeczy to tylko w Polsce się dzieją, brak słów . Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńCoś strasznego :( Teraz już nie ma żadnej przyjemności z testowania mydełka na pewno :/
OdpowiedzUsuńDobrze, że napisałaś o tej sytuacji. Żałosne, jak niektórzy ludzie potrafią się zachowywać. To mydełko nie jest warte Twoich nerwów!
OdpowiedzUsuńświęta racja ;) ja nie rozumiem dlaczego ten pan tak cię potraktował..
OdpowiedzUsuńWspócłczuję:( Jak można w ogóle tak potraktować człowieka... Byłaś szczera, grzecznie napisałaś wszystko chciałaś załatwić żeby było ok, a tu takie zachowanie z drugiej strony...
OdpowiedzUsuńSama na Twoim miejscu bym się zdenerwowała. Oby nigdy już nic takiego Ci się nie przydarzyło :)
co za żenada, nie dość, że chcą się wypromować na czyimś blogu, to jeszcze za grosz szacunku........ ja też ostatnio miałam zaszczyt brać udział w aferze, w której doszło do wywlekania paragrafów - na mnie oczywiście... okropne, że takiego syfu jest ciągle coraz więcej :-(
OdpowiedzUsuńależ przygoda Ci się przytrafiła, mi po czymś takim odechciało by się testowania i współpracy z tą firmą.
OdpowiedzUsuńKilkakrotnie zdarzało mi się składać reklamację do sklepów internetowych (na przykład w związku z uszkodzeniem kosmetyków podczas transportu) i nigdy nie spotkałam się z tak nieprofesjonalną i niemiłą reakcją sklepu. Zawsze byłam wręcz zaskoczona, bo bez problemów otrzymywałam nowy produkt, nawet jeśli nie zawinił sklep, tylko kurier. I w taki sposób zdobywa się szacunek klientów.
OdpowiedzUsuńA wysyłanie kosmetyków w takiej kopercie to jakaś kpina ..
Firma sobie kpiny zrobila :-/ a ten pan to jakis idiota... Odeslij im je i sie nie przejmuj :-*
OdpowiedzUsuńnajlepiej powiedzieć że blogerka żeruje tylko na kosmetykach jest pazerna i chce więćej więcej...
OdpowiedzUsuńco za płytkie osądzenie, nie dziwię się że nerwy Cię poniosły :*
współczuję Ci tych przeżyć i podejrzeń za jedno mydełko... jestem z szokowana postępowaniem sklepu...
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie wyraziłaś się w poście w radach;)
pozdrawiam ciepło
:)
Miałam przyjemność współpracować ze sklepem Natura Shop. Wszystko było idealne, kontakt bezproblemowy zarówno mailowy jak i telefoniczny.
OdpowiedzUsuńNieprzyjemna sprawa:( ja też kiedyś dostałam przesyłkę, w której brakowało kosmetyku. Ale nie dowiedziałam się czy to wina poczty czy osoba go nie zapakowała. Fakt, że przesyłka nie była dobrze zapakowana.
OdpowiedzUsuńBardzo dobrze, że o tym wszystkim napisałaś. Firma Naturashop powinna się teraz baaardzo wstydzić...
OdpowiedzUsuńJestem w szoku, że taka sytuacja miała miejsce.
OdpowiedzUsuńMasakra.. Współczuję nerwów :(
OdpowiedzUsuńJako były pracownik poczty nie jestem tym wcale zdziwiona. Uważam za dziwne, że mydło się znalazło. Z doświadczenia wiem, że jeśli nawet coś wypadało w worku z niewiadomej koperty, to na pewno do właściciela nie wracało :/ Już Naczelniczka o to zadbała....
OdpowiedzUsuńA Naturashop trochę inaczej mogła do tego podejść. Nie wiem czemu zawsze biedny bloger jest winny :/
Współczuję, dobrze, że opisałaś sytuację. Pan, z tego, co opisałaś zachował się żenująco. Czy firma odniosła się jakoś do tego, co napisałaś? Ja bym chyba złożyła skargę na faceta. Szkoda jeszcze, że nie umieściłaś w poście oświadczenia podsumowującego Twoje stanowisko :)
OdpowiedzUsuń