Tak w gruncie rzeczy, to każdy może założyć bloga, kto umie pisać, prawda? Szkopuł w tym, że nie każdy będzie chciał nas czytać. Mój blog skończył dopiero 2 lata, ale już jakieś wnioski mogę wyciągnąć. Piszę bez przerw i rozstań z moim 'dzieciątkiem'. Początki były trudne, przyznaję. Dlaczego? Bo nie ma instrukcji, która powiedziałaby nam jakie kroki należy podjąć, aby odnieść 'sukces'.
1. Zdobycie czytelników.
Jak zdobyć stałych obserwatorów/czytelników? Otóż... głównym zmysłem jakim 'manipuluje' blogerka, to zmysł wzroku. Nasze recenzje muszą być spójne i łatwe w czytaniu - nie możemy pisać 'jednym ciurkiem'. Podział na paragrafy i zaznaczenie słów kluczowych są mile widziane. Nasze fotografie muszą być wyraźne, nie zaciemnione ani rozjaśnione nadmiernie i odpowiednio duże. Warto włożyć dużo wysiłku w dobre zdjęcia, bo to one są głównym 'budulcem' naszej publiczności ;)
2. Dyscyplina.
Musimy pamiętać, że prowadzenie bloga wymaga od nas samodyscypliny i regularności. Posty powinny pojawiać się regularnie, a nie raz na miesiąc, po czym dodajemy 10 recenzji w tym samym dniu.
3. Czas.
Pamiętajmy, że jeśli my nie odwiedzamy i nie czytamy blogów innych, do nas także nikt nie zajrzy - musimy dać o sobie znać. Dziennie spędzam ok 45-60min. na czytaniu blogów.
Napisanie jednej recenzji zajmuje mi 45-90min. a wykonanie i obrobienie fotografii 30min. Do prowadzenia bloga potrzebny jest czas, najlepiej w nieograniczonej ilości ;)
4. Krytyka.
Niestety, ale jeśli prowadzisz bloga, musisz liczyć się z tym, że zawsze znajdzie się ktoś, komu się coś nie spodoba. Każdemu z nas ma prawo podobać się coś innego, a blogerka musi to uszanować.
Zawsze kiedy odwiedzam blogi i nie podoba mi się np. spódnica w stylizacji, to piszę tylko i wyłącznie o tym co mi się spodobało - nigdy nie krytykuję cudzego gustu, bo są 'gusta i guściki' ;)
5. Niemiłe niespodzianki.
Pierwszą moją bardzo niemiłą i bolesną 'niespodzianką', był test kremu L'oreal --->Czytaj Tutaj<---. Wygrałam go na kanale YT, polskiej, znanej Vlogerki (nie będę zdradzać, aby nie zrobić jej antyreklamy). Krem był nowy i nieotwierany (pudełko zafoliowane). Takie rzeczy się zdarzają, a winnych brak - my blogerki musimy liczyć się z ryzykiem jakie podejmujemy testując produkty. Nie zawsze jest 'ładnie, pięknie i kolorowo' jakby się mogło wielu osobom wydawać.
Drugą niemiłą niespodzianką była współpraca z Naturashop. Tym razem próbowano mnie zastraszyć, grożono mi sądem... W tym wypadku blogerka nie może dać sobą manipulować - tego typu sytuacje mogą nawet skończyć się znęcaniem psychicznym.
6. Błędy.
Jeśli wchodzę na bloga, a tam jest 'błąd na błędzie', to jest już więcej niż pewne, że tam nie wrócę. Dlaczego? Bo błędy zapadają nam w pamięć. Przyjmujemy je nawet podświadomie.
Nie rozumiem także blogerek, które maja nazwy blogów w języku angielskim i to z błędami. Wyobrażacie sobie mojego bloga pt. 'zareklamowane-pszereklamowane'? Odwiedzałybyście mój blog?
Oczywiście nikt nie jest idealny, wszyscy popełniamy błędy, ale jedno jest pewne: jeśli zakładamy bloga, to warto zajrzeć do słownika i sprawdzić jego nazwę ;)
Podsumowując, blogowanie to nie tylko produkty za free, to także mniej czasu dla siebie i rodziny, ryzyko uczulenia i podrażnienia skóry, krytyka, stres, groźby i insynuacje pod naszym adresem. Blogerki także padają ofiarami oszustwa, plagiatu itp. Co więcej, pisanie recenzji to czasochłonna i umysłowa praca ;)
Jakie są Wasze minusy blogowania? Może jest coś czego nie wymieniłam?
Cały czas czytam Twoje posty z tą aferą.. dopiero teraz postanowiłam cokolwiek Ci tu napisać.
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc Twoja historia z tym sklepem wstrząsnęła i mną.. mam wrażenie, jakby to i mnie dotyczyło.
Co ten facet sobie myśli? Że jeśli jest jakimś managerem to może postraszyć sądem? Każe Ci szukać dobrego adwokata ?! Okropne jest to, że chcą pewnie tylko ściągnąć z Ciebie pieniądze. Co raz częściej tak jest. '
Dodatkowo obrażają przez to bloggerki. My nie jesteśmy jakimś śmietnikiem, który przyjmie wszystkie zalegające w Waszych magazynach kosmetyki! Tak jak pisałaś w którymś z postów - to jest współpraca! A współpraca ma swoje zasady.
Mam nadzieję, że wszystko potoczy się po naszej myśli, nie daj się! Zresztą, nie muszę Ci tego mówić, bo i tak widzę, że jesteś bardzo silna. Gratuluję Ci tej wytrwałości i podziwiam Twoje zdecydowanie i determinację. Ja nie wiem, czy miałabym tyle siły.. pewnie dałabym się zmanipulować. Ale tak nie można. Jesteś teraz bardzo ważnym przykładem dla wielu blogerek czytających Twojego bloga. Dla mnie również.
Ja też miałam swoje przejścia z jedną firmą.. co najśmieszniejsze.. nawet zapłaciłam za tą współpracę. Marne grosze, ale jednak. A kontaktu z moimi PARTNERAMI jak nie było, tak nadal nie ma.
Pozdrawiam i trzymam za Ciebie kciuki !
Dziękuję za ciepłe słowa otuchy i uznania. Jest mi niezmiernie miło :)
Usuńoj tak swieta racja , a tak jak mowisz złotej recepty nie ma , ttzeba włozyc siebie i serce<3
OdpowiedzUsuńJa mam zbyt malo poczytnego bloga i niestety nie mam tez zadnej wspolpracy, wiec poki co z takimi niespodziankami nie mialam styku...
OdpowiedzUsuńI masz racje, ze sa tego plusy dlatego mimo iz chcialabym nie narzekam na brak wspolpracy. ;)
Usuńdla mnie blogowanie to przede wszystkim pasja. jeśli jest to prawdziwa pasja, a nie blog pisany na siłę, to z czasem czytelnicy się znajdą. :)
OdpowiedzUsuńtak btw, jestem pod wrażeniem, że prowadzisz bloga już 2 lata. tylko pozazdrościć i pogratulować! :)
Myślę, że każda z nas bloguje, bo lubi, bo intryguje ją 'dany temat' itd. Jednak każda przyjemność ma 'swoją cenę' ;)
UsuńJestem stosunkowo młodą blogerką, bo regularnie piszę od ok. 6 miesięcy, a zdążyłam już zauważyć jaka jest blogosfera.
OdpowiedzUsuńPomijając nieudane testy, których jak na razie nie miałam za wiele - jeden produkt był po terminie i miałam wysyp, a jeden podrażnił moje nogi do takiego stopnia, że przez tydzień miałam problemy... Ludzie potrafią być bezwzględni, a my musimy się z tym liczyć. Na szczęście jeśli chodzi o internet i sferę blogową mam wytrzymałe nerwy i nic nie jest w stanie mnie wyprowadzić z równowagi. Nieprzyjemnych współprac również jeszcze nie miałam i w sekrecie liczę, że na takowe nie trafię.
No właśnie... wiele osób myśli, że blogowanie to same plusy: wysyłają Ci produkt, a Ty go opisujesz. Tylko co jeśli produkt jest szkodliwy, tak jak krem, który otrzymałam? Kuracja kosztowała moją rodzinę kilkaset złotych.
UsuńNo nie ma lekko jak czytam. Pana menadżera trochę poniosło z tym sądem. Wyobrażam sobie jak Ci podniósł ciśnienie. Na pewno wyciągniesz odpowiednie wnioski z tej historii, ciekawe czy owy pan też... :) Co do kremu to też przykra sprawa. Tym bardziej, że był jeszcze w terminie ważności. Czasem kosmetykiem można sobie napytać biedy niestety...
OdpowiedzUsuńOj tak. Bywa różnie ;)
UsuńNiemniej jednak...wszystkiego dobrego z okazji Dnia Blogera. I samych przyjemnych współprac życzę :)
UsuńDziękuję serdecznie ;)
UsuńŚwięte słowa.. po prostu nie mam nic więcej do dodania..
OdpowiedzUsuńKochana. Ze wszystkim sie z Toba zgadzam. Zajrzalam tu dopiero kolka dni temu i trafilam akurat na afere mydelkowa. Przyznam, ze Cie podziwiam ze taka twarda, odwazna jestes. Ja chyba bym tak nie potrafila, tym bardziej ze w blogosferze dopiero raczkuje. Teoreyycznie moj blog ma prawie rok, ale ja licze czas od marca tego roku jak zaczelam naprawde wkladac w niego swoje serce i swoj czas. Mam 3 misieczna coreczke i i tak staram sie przynajmniej raz na tydzien pisac. Lecz nie o to mo chodzi. Podziwiam Cie. Nie daj sie temu dirnemu facetowi i na pewno wszystko wroci do normy. Od dzis na pewno zostaje tu na dluzej. Jestes wielka.
OdpowiedzUsuńPs. Przepraszam za brak polskich liter, ale pisze z telefonu.
Usuńamen :)
OdpowiedzUsuńHistoria z kremem z L'Oreala normalnie jak z jakiegoś horroru, z resztą ta afera z mydełkiem wcale nie lepsza...i kto by pomyślał, że prowadzenie bloga przysparza takich problemów.
OdpowiedzUsuńDla mnie chyba największym wyzwaniem jest to, żeby się nie zniechęcić zwłaszcza na początku. Jeśli ktoś jest początkujący, wkłada całe serce w pisanie postów, a potem widzi że nikt nie czyta i nie komentuje to to może demotywować. Dlatego wytrwałość przede wszystkim! ;)
Tobie życzę jej mnóstwo, na pewno Ci się przyda po ostatnich przeżyciach ;)
Dziękuję za życzenia i wzajemnie ;) Wszystkiego dobrego!
UsuńRewelacyjny wpis. Przychylam się do wszystkich Twoich przemyśleń. Ja nie wchodzę na blogi, na których testuje się próbki, które się dostało do testów. Poza tym nie lubię słabych jakościowo zdjęć.
OdpowiedzUsuńDziękuję za słowa uznania. A propos próbek... Jakim cudem można wydać opinię na temat próbki - po jednym użyciu?
UsuńNo dokładnie. Swoją drogą żal mi trochę tych blogerek, które jeśli już współpracują barterowo to nie żądają pełnowymiarowych produktów tylko zachwycają się kilkoma saszetkami - nisko cenią siebie, swoją pracę i czas.
UsuńJa także im współczuję :(
UsuńDo niedawna prowadziłam kanał na YT, blogowanie przy tym to pikuś :) Prowadziłabym go nadal, ale niestety praca którą podjęłam będzie zbyt kolidowała :(
OdpowiedzUsuńBardzo dobry i potrzebny post. Ja bloga prowadze dopiero 2 miesiace. Staram sie regularnie dodawac posty i robic w miarę czytelne zdjecia. I jestem pewna, że gdybym nie udzielała się na innych blogach nikt by o mnie nie wiedział czyli dolładnie to co napisałaś. Nie miałam okazji jeszcze współpracować z żadną firmą , ale po twoim przypadku z mydełkiem nawet mi się nie chce. Pozdrawiam i jeszcze raz powodzenia nie daj się!
OdpowiedzUsuńMój blog dopiero się rozkręca a juz wiem, że to jak toś skomentuje, wejdzie przyprawia mnie o radosc ;) sama odwiedzam mnostwo blogow staram sie byc wszedzie - nie dlatego by ktos wchodzil do mnie- ale dlatego ze blog mnie ciekawi :)
OdpowiedzUsuńBardzo przykre są te afery w tym blogowym świecie i coraz ich więcej,
OdpowiedzUsuńto prawda co piszesz, ludziom się wydaje że my blogerki mamy coś za darmo, a guzik prawda, trzeba mieć do tego pasję wielką by wytrwać i nie zrażać się tym bagnem wokół .
Oj tak... blogowanie jest czasochłonnym zajęciem. :)
OdpowiedzUsuńwiesz co czasem się zastanawiam czemu mam takie osoby, które regularnie u mnie komentują, nie mam super zdjęć, nie piszę jakoś wspaniale, ale kosmetyki to moja pasja, moje recenzje nieraz także te ze współpracy są negatywne, bo to nic, że dostałam coś za free skoro nie działa lub jest bublem, blog to oczywiście czas, jestem Mamą i jeszcze bardziej go cenię
OdpowiedzUsuńświetny post!
OdpowiedzUsuńBardzo fajny post, prawdziwy :) Ja co prawda zmagam się dopiero z początkami, ale myślę, że warto wytrwać :)
OdpowiedzUsuńŚwięta prawda. Ja na szczęście nie mam takich akcji ale mam trochę uraz do wspolprac niestety.
OdpowiedzUsuńZawsze znajdą się wady i zalety blogowania, byle wad nie było więcej niż zalet. :)
OdpowiedzUsuńsystematycznych i zaciekawienie czytelników jest najważniejsze bez tego blog zdycha:)
OdpowiedzUsuńsystematyczność**
OdpowiedzUsuńJa się zgadzam z każdym Twoim punktem :) Właśnie przeczytałam o tym kremie pod oczy, masakra!!!:O
OdpowiedzUsuńblogowanie wcale nie jest takie łatwe i proste, wg mnie ważna jest systematyczność :)
OdpowiedzUsuńNic dodać nic ująć :)
OdpowiedzUsuńBardzo dobry post, ja dopiero zaczynam prowadzić swojego bloga, ale bardzo wstrząsają mną takie sytuacje jak ta Twoja ostatnio. Wiem też, że o gustach się nie dyskutuje, ale niestety pełno jest hejterów, którzy tylko czekają by komuś pojechać. Internet im na to pozwala w pewnym stopniu, bo mają takie przeświadczenie, że są anonimowi (nie do końca zresztą słuszne).
OdpowiedzUsuńŻyczę wszystkim blogerom, by mieli jak najmniej "trudnych" sytuacji.
Hejterzy komentują, bo to ich dowartościowuje, że komuś coś nie wyszło lub 'noga mu się powinęła'... Trzeba im przede wszystkim współczuć :)
UsuńZgadzam się z Tobą. Tak to właśnie wygląda.
OdpowiedzUsuńA niektórzy uważają, że blogerki wszystko maja za darmo, nic z siebie nie dając.
OdpowiedzUsuńTwoje zdjęcia zawsze mnie zachwycają i wiem, ze to kosztuje wiele pracy.
Dziękuję kochana. Ja także cenię sobie Twoje fotografie i recenzje ;)
UsuńTo temat rzeka.
OdpowiedzUsuńBardzo fajny tekst. Jestem na początku drogi i dałaś mi kilka cennych rad. Zakładając bloga nie spodziewałam się, że to taka ciężka sprawa ;)
OdpowiedzUsuńJa także się nie spodziewałam... ;)
UsuńPozdrawiam
Dla mnie jednym z minusów blogowania jest niedocenianie przez inne osoby. Ktoś wchodzi na blog i nawet nie chce mu się przeczytać co ktoś napisał, ba, nawet nie przeczyta tytułu i pisze głupoty w komentarzu- od razu skreślam takie osoby i denerwują mnie, bo często w takich komentarzach dużo osób się dodatkowo reklamuje i spamuje ;p Jak mi nie chce się czytać, to po prostu zamykam blog i cześć ;p
OdpowiedzUsuńSpamu to chyba każda z nas nie lubi ;) a 'niedoczytać' też mi się czasem zdarza, szczególnie kiedy Junior przychodzi, odrywa mnie od czytania i coś mówi - wtedy tracę wątek :P
UsuńPięknie podsumowane, podpisuje się pod tym rękami i nogami : ) Też miałam niemiłą sytuację z pewną firmą, która również straszyła mnie sądem, ale było minęło : )
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że wszystko dobrze się skończyło? ;)
UsuńNikt nie mówił, że będzie łatwo, a,le mimo wszystko mi blogowanie daje niesamowitego powera, kiedy piszę notkę i wchodzę co jakiś czas a tam liczba komentarzy rośnie! ostatnio miałam nie miłą sytuację z firmą, która chciała aby zorganizowała rozdanie, rozdanie się skończyło, wyłoniona została zwyciężczyni, napisałam do firmy i cisza.. dziewczyna do tej pory nie otrzymała wygranej a firma mi nie odpisała..
OdpowiedzUsuńOjeje :/ Pisałaś o tym na blogu?
UsuńBardzo dobrze napisany post ;) Trafiłaś w 100% :) Bardzo nieciekawa historia z tym kremem! przeraziło mnie to.
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Usuńfajne podsumowanie :)
OdpowiedzUsuńJa mam największe trudności z pozyskaniem nowych czytelników. Niestety nie dysponuje nieograniczoną ilością wolnego czasu, więc wszystko dzieje się małymi kroczkami. Staram się teraz bardzo robić jak najlepsze zdjęcia :) mam nadzieje, że pomoże :)
OdpowiedzUsuńHistoria z kremem... upsss masakra. Ale masz pecha kochana, jak nie uczulający krem to potem afera z mydełkiem... wspołczuję
Przyjemnie czytało mi się ten post. My blogerki wiemy, ile poświęceń kosztuje nas prowadzenie bloga. Z drugiej zaś strony, ile daje satysfakcji :)
OdpowiedzUsuńZ tym kremem L'Oreal to miałaś "niezłą akcję"!
Jak na moje oko, Ty nie masz żadnego problemu z blogowaniem ; )) Piszesz na temat, czytelnie i jest to przemyślane, przez co dobrze się czyta ; )) Ja osobiście uważam, że najgorzej jest zdobyć czytelników. Odwiedzam masę blogów, spędzam mnóstwo czasu, a połowa i tak nie wraca, ale nie poddaję się i piszę. Wrzucam zdjęcia. Nawet odbiegam czasami od klasycznych postów, ale każdemu podoba się co innego ;))
OdpowiedzUsuńhealthfash
Bardzo dobry post ! Napisany tak jak jest na prawdę... blogerka musi włożyć duży wkład w to aby blog był czytelny aby mile sie go czytało :)
OdpowiedzUsuńBardzo bym prosiła o sumienne poklikanie w linki, wiesz o tym że to jest ważne, a ja z chęcią się odwdzięczę :)
Obserwuję. http://goldxcherriex.blogspot.com/2014/08/sheinside.html
Ujęłaś dosłownie wszystko. Czas i zaangażowanie gra naprawdę wielką rolę w bloggowaniu. Czasami trudno znaleźć chociaż kilka minut, ale jeśli chce się coś robić, to uważam, że robienie na pół gwizdka nie ma sensu :)
OdpowiedzUsuńjedynym minusem jest czas. czasami też nie wiadomo co napisać, masz w głowie milion pomysłów, ale kiedy masz wybrać jeden - nie potrafisz. sposobem na to jest po prostu zapisywanie sobie w notesie tematów które chce się poruszyć i skrupulatnie je wypełniać. :)
OdpowiedzUsuń