Każda z nas chyba używa pomadek ochronnych. Ja osobiście nie wyobrażam sobie ani zimy ani lata bez pomadki ochronnej w mojej torebce. Jest to kwestia bezdyskusyjna. Dzisiaj pokażę Wam 'coś' nowego, nietypowego i dużego... co zaspokoi nawet najbardziej 'spragnione' usta...
BIO balsam do ust
Łagodzi podrażnienia, odżywia i regeneruje
Mocą ziół Alveo, witaminy E oraz pszczelego wosku o kojących, odżywczych i przyspieszających gojenie właściwościach. |
|
Doskonale zmiękcza i nawilża skórę ust
Dzięki zawartości wosku pszczelego, witaminy E i masła shea. |
Działa silnie ujędrniająco
Dzięki zawartości koenzymu Q10, witaminy E i innych, naturalnych składników. |
Zapobiega zmianom bakteryjnym
Dzięki właściwościom antybakteryjnym ziół i naturalnych ol ejków. |
Daje uczucie komfortu
Dzięki naturalnym składnikom o silnym działaniu odżywczym, niweluje nieprzyjemne uczucie ściągnięcia skóry. |
Sprawia, że usta zdrowo lśnią
Dzięki zastosowaniu olejku rycynowego o naturalnych, nabłyszczających właściwościach. |
Pięknie pachnie nie powodując alergii
Dzięki niepodrażniającym i w pełni naturalnym substancjom, nadającym apetyczny, cukierkowy zapach. |
CENA: 24,50zł
DO KUPIENIA TUTAJ -->http://www.alveofamily.pl/sklep<---
MOJA OPINIA:
Pierwsze co rzuca się w oczy, to wielkość tego balsamu. Z premedytacją wykonałam Wam fotografię przedstawiającą regularne wymiary balsamu do ust w porównaniu z balsamem Akuna. Chciałoby się powiedzieć, że wymiary balsamu z Akuny są imponujące i jest to aż 22ml samego produktu. Myślę, że kosmetyk ten mógłby być o połowę mniejszy, choć jest to kwestią gustu. Jakość tego balsamu okazała się tak samo imponująca jak wielkość. Łatwość aplikacji i komfort jaki otrzymujemy zachwyci każdą z Was. Na powyższym zdjęciu widzicie balsam Bebe, który właśnie zakupiłam i niestety ale Akunie 'nie dorasta do pięt'. Bebe podkreśla skórki, a Akuna cudownie nabłyszcza usta - można powiedzieć, że prawie jak błyszczyk bezbarwny. Bebe kiepsko nawilża, a Akuna fenomenalnie zmiękcza nawet najbardziej spierzchnięte usta, nawilżając na długo. Co więcej, balsam do ust Akuna nie skleja ust tak jak np. Carmex. Nie pozostawi żadnego, nawet najmniejszego dyskomfortu. Ogromnym plusem jest również owocowy zapach i smak balsamu! Kosmetyk zawiera witaminę E, koenzym Q10 i nie był testowany na zwierzętach. Skład jest równie fantastyczny jak działanie tego balsamu. Podsumuję ten kosmetyk jednym słowem: REWELACJA!
A Wy macie swoich ulubieńców w kwestii ochrony ust?
Nie miałam tego balsamu :) ja używam carmexu :)
OdpowiedzUsuńChyba jakaś nowość, bo nie znam. :P
OdpowiedzUsuńMam neutrogene ale ta też mnie kusi :)
OdpowiedzUsuńja nie mam swojego ulubieńca jeśli chodzi o ochronę ust, ale przydałby mi się taki, zwłaszcza teraz po grypie moje usta są w opłakanym stanie ;/
OdpowiedzUsuńMój ulubiony to ISANA pearl&gloss z awokado
OdpowiedzUsuńjak dla mnie cena zbyt duża jak za produkt na usta, szczególnie, że one starczą mi na 3 tyg max
OdpowiedzUsuńKochana... Jeśli regularne balsamy do ust wystarczają Ci na max. 3tyg., Akuny będziesz używać min. 7 tyg.
UsuńMam i jestem zachwycona :) Jest to moj ulubiony kosmetyk do ust, a mam ich wiele.
OdpowiedzUsuńKurcze, pokusiłaś... :) Sama muszę go wypróbować.
OdpowiedzUsuńObserwuję.
ja ostatnio pokochałam pomadkę z essence w kolorze nude, która od razu tak pięknie nawilża, ze nie potrzeba mi nic wiecej pod spód!
OdpowiedzUsuńU mnie na razie wystarczająca ilość tych mazidełek do ust :D
OdpowiedzUsuńO proszę, to musi być dobry sztyfcik ;)
OdpowiedzUsuńMusi być świetny skoro tak chwalisz ; ))
OdpowiedzUsuńOj tak! Polecam wypróbować.
UsuńJa jestem wierna Carmexowi. Rozmiar sztyftu Akuna rzeczywiście jest powalający.
OdpowiedzUsuńRozmiar mnie zaskoczył tak samo jak świetne działanie.
Usuń22ml to naprawdę sporo jak na balsam do ust:)
OdpowiedzUsuńjeju ile go jest! starczy na wieki:D
OdpowiedzUsuńz chęcią kiedyś spróbuję!
OdpowiedzUsuńO Akunie nigdy nie słyszałam, ale czuję się zaintrygowana. Ostatnio wielbię Tisane :)
OdpowiedzUsuńZapraszamy więc na naszą stronę, by ją poznać :)
UsuńO, przydałby mi się taki!
OdpowiedzUsuńNa chwilę obecną muszę zużyć swoje zapasy :]
OdpowiedzUsuńNie wiem czemu, ale jego wygląd kojarzy mi się z klejem szkolnym ;)
OdpowiedzUsuńKosmetyku tego nie miałam. A z pomadek ochronnych preferuję te z Nivea lub standardową maść z witaminą A :)
Alicjo, wielkością też go przypomina, więc skojarzenie jak najbardziej na miejscu :) Dlatego czasami żartuję, że do nawilżania ust używam kleju biurowego :D
UsuńSkusiłabym się na taki eko, ale na chwilę obecną używam Tissane ;)
OdpowiedzUsuńW kwestii ust jestem szcześciarą, bo rzadko mi się przesuszają. Pomadka Blistex mi w zasadzie wystarczy :)
OdpowiedzUsuńJa właśnie zakupiłam masełko Nuxe, mam nadzieję, że będę zadowolona, ale jeśli nie to rozejrzę się za tym. Mam już trochę dość pomadek/masełek, które nie działają...
OdpowiedzUsuńKolor :) Ale jeśli jest taki przyjemny, to dobrze, że jest go dużo.
OdpowiedzUsuńRewelacja, ciągle zaskakujesz jakimiś firmami, które widzę pierwszy raz na oczy :D
OdpowiedzUsuńW kwestii mazidełka do ust znalazłam swojego (przynajmniej chwilowego) ulubieńca, a do tego mam kilka produktów do zużycia, więc nie skorzystam z rekomendacji, ale miło wiedzieć, że coś takiego w ogóle istnieje :)
Nigdy nie słyszałam o tym balsamie, ale zaciekawiłaś mnie nim. Zwłaszcza jego pojemność jest imponujaca :)
OdpowiedzUsuń